Red Lipstick Monster po raz drugi zaraziła się koronawirusem. 1 grudnia na kanale najpopularniejszej polskiej youtuberki urodowej pojawił się film, w którym 34-latka relacjonuje przebieg ponownego zakażenia. Swoje nagranie zaczęła od żartobliwego nawiązania do krążących w sieci teorii spiskowych na temat pandemii.
- Tak, drugi raz zapłacili mi dwa miliony po to, żebym na YouTube mówiła o tym, że mam koronawirusa. Nie, to miał być żart. Mam nadzieję, że da się to zrozumieć, że to był żart - powiedziała.
Gwieździe internetu nie jest jednak do śmiechu. Ewa Grzelakowska-Kostoglu, bo tak naprawdę się beauty influencerka, wyjaśniła, że dopiero teraz tak naprawdę zachorowała na chorobę wywołaną wirusem SARS-CoV-2.
- Dlaczego drugi raz choruję? Nie, moi drodzy, choruję pierwszy raz. Drugi raz mam w swoim ciele koronawirusa. Wtedy, te kilka tygodni temu, pamiętacie bardzo dobrze, o co chodziło. Byłam osobą bezobjawową i miałam wykrytego koronawirusa. Jego stężenie było na tyle niewielkie, a odpowiedź mojego układu odpornościowego na tyle wystarczająca, że choroba, czyli COVID-19, nie rozwinęła się - tłumaczy.
Red Lipstick Monster drugi raz zakażona koronawirusem
Red Lipstick Monster przypomina swoim widzom, że odporność na koronawirusa niestety nie trwa tak długo, jak byśmy tego chcieli.
- Poziom moich przeciwciał był bardzo niski, dlatego nie zapewniał mi żadnej ochrony. Rozmawiałam z lekarzami i mówili, że to jest niestety normalne u pacjentów, którzy przechodzili bezobjawowo - wyjaśnia.
Podkreśla, że wirusem z Wuhan mogą zakazić się nawet tzw. ozdrowieńcy.
- To, co było mi polecane, co dla mnie było oczywiste, co zrobiłam i co teraz też będę robić regularnie, to badać poziom przeciwciał przeciwko koronawirusowi. Dzięki temu, jeśli to badamy z krwi, wiemy, jak wygląda poziom naszej ochrony przeciwko koronawirusowi. Można powiedzieć, że w pewnym sensie mamy wiedzę, czy mamy możliwość kolejnego chorowania na tę samą chorobę - opowiada.
Wśród zaoberowanych u siebie objawów COVID-19 Red Lipstick Monster wymienia m.in. dreszcze i wysoką gorączkę.
- Pierwszy dzień wyglądał tak, że obudziłam się zdrowa. Około 12:00 czułam lekkie przeziębienie, a w okolicy godziny 14:00 czułam lekką temperaturę. Około 19:00, gdy wróciłam do domu, już miałam trzęsawki z temperatury, która oscylowała wokół aż 40 stopni. Wzięłam dużo paracetamolu, dlatego udało mi się przespać całą noc. Drugiego dnia udało mi się zbić temperaturę do 38,5 stopnia - opowiada w swoim filmie.
- Dziwne jest to, że miałam bardzo wysoką temperaturę, której nie dało się zbić i żadnych innych objawów. Ja tak nigdy nie choruję - dodaje.
Przypomnijmy, że o swoim pierwszym zarażeniu koronawirusem vlogerka informowała w połowie października. Narzekała wtedy m.in. na niewydolność systemu opieki zdrowotnej w Polsce.
CZYTAJ TEŻ: Red Lipstick Monster ma koronawirusa! "Nasz system jest niewydolny"
Komentarze